Artykuły
Aleksander Miśta wygrywa Memoriał Najdorfa 2018 - podsumowanie turnieju
Zwycięzca turnieju "A", GM Aleksander Miśta | Fot. Fundacja Szachowa im. gen. K. Sosnkowskiego

Aleksander Miśta wygrywa Memoriał Najdorfa 2018 - podsumowanie turnieju

Mateusz_Dubinski
| 0 | Inne

W dniach 7-16 lipca 2018 roku w Warszawie został rozegrany XVIII Międzynarodowy Festiwal Szachowy im. Mieczysława Najdorfa. W czterech turniejowych grupach wzięło udział łącznie prawie 500 uczestników!

W turnieju "A" zwyciężył GM Aleksander Miśta, który w 9 rundach zgromadził 7 punktów, podobnie jak arcymistrzowie Kanarek, Markowski i Smirnov, których jednak zdecydowanie wyprzedził tzw. "małym Buchholzem".

"Turniej, jak co roku, zorganizowany był na bardzo wysokim poziomie i przyciągnął wielu arcymistrzów. Od wielu lat jest to najsilniejszy Open w Polsce i jest on bardzo ważnym punktem w moim kalendarzu szachowym." powiedział w rozmowie z Chess.com triumfator głównego turnieju . "W tym roku miałem 4 nr startowy i jechałem walczyć o pierwsze miejsce. Optymizmu dodawał mój niedawny wynik na MP, gdzie zająłem 4 miejsce po dość dobrej grze."

nullWidok sali gry. Na telebimie po lewej można oglądać partie czołówki. | Fot. Fundacja Szachowa im. gen. K. Sosnkowskiego.

PIENIĄDZE, PIENIĄDZE, PIENIĄDZE...

Zeszłoroczna edycja turnieju, którą wygrał GM Kacper Piorun, stała na nieco wyższym poziomie sportowym. Skąd ta zmiana? Jak stanowi znane porzekadło: "Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o....!"

No właśnie! W tym roku wycofał się sponsor imprezy, co przełożyło się na wysokość nagród, a jak wiadomo, to one są głównym magnesem dla silnych szachistów, planujących swoje starty. W tym roku całkowity fundusz nagród pieniężnych wyniósł 64 000 zł, a rok temu było to, co prawda 30 000, ale euro (informacje za stroną organizatora). 

Zatem organizatorzy zostali postawieni przed wyzwaniem, aby przy niższym budżecie zorganizować imprezę na podobnym lub chociaż zbliżonym poziomie. Trzeba uczciwie powiedzieć, że wyszli z tej opresji obronną ręką! Na starcie stanęło 14 arcymistrzów i 15 mistrzów międzynarodowych, 3 zawodników o rankingu 2600+ i kilku, którym do tego pułapu brakowało niewiele - to wszystko robi wrażenie! 

"Gościliśmy szachistów z 24 krajów świata!" - mówi z dumą sędzia Jerzy Owczarzak, który w tym roku obchodził swój mały jubileusz. Był to bowiem jego 10. Memoriał Najdorfa w roli arbitra.

PRZEBIEG RYWALIZACJI W TURNIEJU "A"

Czasem jednak bywa tak, że brak zdecydowanych faworytów tylko dodaje pikanterii zmaganiom, co potwierdza sędzia główny Festiwalu, FA Paweł Suwarski. "Rzeczywiście brak sponsora tytularnego wpłynął na liczbę utytułowanych graczy w grupie A. Jednak poziom nadal był wysoki, a rywalizacja zacięta".

Pierwsza połowa turnieju przebiegała zdecydowanie pod dyktando dwóch Polaków - GM Mateusza Bartla i GM Aleksandra Miśty, którzy, jako jedyni w stawce, wygrali pierwsze cztery partie. W piątej rundzie przyszło im się mierzyć ze sobą. Osoby, które śledzą facebookowy fanpage Chess.com - Polska, z pewnością pamiętają, że obaj panowie zagrali razem podczas majowych Mistrzostw Polski. Ich niesamowita partia odbiła się szerokim echem w szachowym świecie, a dla fanów Chess.com przeanalizował ją GM Marcin Tazbir - nagranie znajdziesz TUTAJ. Warto do niej wrócić. Dość powiedzieć, że, grający czarnymi Aleksander Miśta, miał w pewnym momencie dwa hetmany, a mimo to przegrał!

nullGM Aleksander Miśta podczas partii z GM Mateuszem Bartlem. | Fot. Fundacja Szachowa im. gen. K. Sosnkowskiego.

Tym razem miał białe figury i pałał żądzą rewanżu. Odrzucił propozycję remisu po debiucie i w skomplikowanej grze środkowej bez hetmanów, ograł swojego utytułowanego przeciwnika, rozsiadając się wygodnie w fotelu lidera. Zobaczmy tę partię:

Następnie przyszła niespodziewana porażka czarnymi z 19-letnim arcymistrzem z Indii o nazwisku Chithambaram Vr. Aravindh (nie zdobyłem się na odwagę, aby odmienić to nazwisko ). Każdy, kto był w takiej sytuacji - samodzielne prowadzenie w silnym turnieju, a potem porażka i powrót do "peletonu" - wie, jak trudna ona jest z psychologicznego punktu widzenia. Nie pomagał fakt, że kolejną partię Aleksander grał z nie byle kim, bo z GM Jackiem Tomczakiem, aktualnym brązowym medalistą MP, który będzie reprezentował Polskę podczas tegorocznej Olimpiady Szachowej. Do tego czarnymi.

"Białymi nigdy w życiu nie grałem tak skutecznie, jak teraz. Na tę chwilę mam 11 zwycięstw z rzędu, grając z takimi przeciwnikami jak Wojtaszek, Korobov, Bartel, Gajewski czy Soćko. Niestety czarnymi nie idzie mi już tak dobrze i większość partii przegrywam" - powiedział Miśta.

Jednak mimo tych niesprzyjających okoliczności, wzniósł się na swoje wyżyny i wygrał! Warto zwrócić uwagę na efektowną ofiarę figury - 13...Sxg4! Oto ta partia:

"Zwycięstwo w 7 rundzie nad Jackiem Tomczakiem (czarnymi oczywiście) miało kluczowe znaczenie dla końcowej tabeli turnieju. Po tym zwycięstwie, zacząłem poważnie myśleć o tym, że mogę wygrać ten turniej." - powiedział triumfator imprezy, który z rozpędu wygrał także następną partię (tym razem już białymi!) z duńskim mistrzem międzynarodowym Thybo i przed ostatnią rundą, miał cały punkt przewagi nad grupą pościgową. 

Aby samodzielnie wygrać turniej, musiał "tylko" zremisować czarnymi z GM Tomaszem Markowskim. 

"Łatwo się mówi, że wystarczał tylko remis!" - mówi GM Miśta. "Tomek Markowski musiał tę partię wygrać, żeby liczyć na dobre miejsce. Poza tym nie miał nic do stracenia. Remis, tak samo jak porażka, dawał mu odległą pozycję. Dodatkowo miał biały kolor, a raczej ja miałem czarny Należy także pamiętać, że Tomek jest 5-krotnym Mistrzem Polski i zawsze walczy o jak najwyższe miejsce, a jego postawa turniejowa może być przykładem dla wielu młodych zawodników, którzy często zbyt dużo kalkulują." 

Obejrzyjmy zatem ten pojedynek:

Ta partia skończyła się, jako jedna z ostatnich i jasne było, że aż czterech zawodników podzieli pierwsze miejsce. Nikt nie mógł być pewien swego.

"Zwycięzca miał same rezultatywne wyniki. Gdy rozmawiałem z Olkiem przed rozpoczęciem ostatniej rundy to mówił, że zaskakujący przebieg ma ten turniej, bo ma 7/8, punkt przewagi i dalej nie ma pewności wygranej w turnieju."- zdradził FA Paweł Suwarski. Czyżby arcymistrz przeczuwał porażkę?

Jak już wiemy, zwyciężył jednak GM Aleksander Miśta, który wygrał siedem partii, a przegrał dwie, nie remisując żadnej. Dosyć osobliwy bilans na tym poziomie.

"Zwycięzca głównego turnieju nie zanotował ani jednego remisu. To pierwszy taki przypadek, od kiedy Festiwal został przeniesiony z Grodziska Mazowieckiego do Warszawy." - powiedział, lubujący się w statystykach, sędzia Jerzy Owczarzak.

Oto, co na ten temat ma do powiedzenia sam zainteresowany: "W ostatnich miesiącach rzeczywiście gram jakby były możliwe tylko dwa rezultaty. Remisy, zrobione w tym roku, mogę policzyć na palcach jednej ręki." 

Oto wyniki końcowe (aby zapoznać się z pełnymi wynikami, kliknij TUTAJ):

nullŻródło: strona organizatora

INNE GRUPY

W ramach Festiwalu rozegrano cztery turnieje, a w żadnym z nich nie było samodzielnego zwycięzcy. W grupie "B" (zawodnicy o rankingu 1600-2000) wygrał Bartosz Prażmowski, w grupie "D" (zawodnicy urodzeni w roku 2008 lub młodsi) pierwsze miejsce zajął Filip Klim.

Jednak na największe brawa, (ba, na owacje na stojąco!) zasługuje triumfator grupy "C" (zawodnicy o rankingu poniżej 1600 oraz bez rankingu), Radosław Ptak!

Trzynastoletni Radek kompletnie nie przejmował się tym, że do turnieju przystępował ze 120. numerem startowym, ani tym, że w każdej partii jego przeciwnik miał ranking wyższy o 200-400 punktów. Po prostu robił swoje, co zaowocowało 8 zwycięstwami i tylko jedną porażką, a także pierwszym miejscem w turnieju! Dzięki temu fantastycznemu występowi, poprawił swój ranking aż o 270,4 punktów ELO! 

nullW turnieju wzięło udział sporo juniorów. | Fot. Fundacja Szachowa im. gen. K. Sosnkowskiego.

MÓJ WYSTĘP

Do ostatniej chwili nie było pewne, czy dam radę pojechać na ten turniej. Jednak różne sprawy potoczyły się po mojej myśli i po raz pierwszy wystąpiłem w Memoriale Najdorfa! Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę, gdyż rozegrałem najlepszy turniej w życiu! Zarówno jeśli chodzi o wynik, jak i o samą grę.

Mając 72. numer startowy, zająłem 11 miejsce. Po raz pierwszy pokonałem w klasycznej partii arcymistrza (a nawet dwóch, do tego obu czarnymi!), wypełniłem swoją pierwszą normę na mistrza międzynarodowego (właściwie to przekroczyłem ją o cały punkt!) oraz polepszyłem swój ranking aż o 71,6 "oczka", dzięki czemu przekroczę ranking 2300 i zostanę mistrzem FIDE!

Poniżej moja wygrana z bardzo silnym arcymistrzem z Litwy, Eduardasem Rozentalisem. Ciekawostką jest to, że kiedy ja stawiałem swoje pierwsze szachowe kroki, a było to na przełomie 1996 i 1997 roku, Pan Eduardas był w światowym rankingu w dwudziestce najlepszych szachistów świata!

null
Nagrodzeni w grupie "A". | Fot. Fundacja Szachowa im. gen. K. Sosnkowskiego.

PODSUMOWANIE

"Jestem bardzo zadowolony z przebiegu turnieju. Wyjątkowo spokojnie. Nie było nikogo, kto liczyłby wyjścia do łazienki przeciwnika co zdarzało się w latach poprzednich." - powiedział sędzia główny, FA Paweł Suwarski. 

Rzeczywiście obyło się bez nieprzyjemnych sytuacji, a turniej został przeprowadzony sprawnie i bez opóźnień. Byłem na wielu polskich turniejach i na ich tle Memoriał Najdorfa oceniam zdecydowanie pozytywnie. 

Duża, przestronna sala, na której panowała odpowiednia temperatura (co jest istotne szczególnie w lecie) oraz sporo miejsca, zarówno przy szachownicy (odpowiednia odległość pomiędzy grającymi oraz miejsce na ręce), jak i pomiędzy rzędami stołów, zapewniały komfort gry. 

Ciekawą opcją był telebim, na którym można było śledzić partie czołówki. Było to udogodnienie dla kibiców, ale także ukłon w stronę najlepszych graczy, którzy mieli nad sobą nieco mniej "wiszących głów" w kluczowych momentach.

Jedynym minusem, jaki dostrzegłem jest pora rozgrywania rund, konkretnie dwóch ostatnich. O ile rundy, rozgrywane o godzinie 17.00, są czymś zrozumiałym (dzięki temu mogli grać pracownicy etatowi), o tyle runda o 17.00 w niedzielę (żadna z rund nie skończyła się przed 22:00), a ostatnia runda o 9:00 w poniedziałek, jest czymś, nad czym należałoby się zastanowić. Rozmawiałem w kuluarach z wieloma osobami i wszystkie miały ten sam pogląd.

Ten, bądź co bądź, niewielki minus, nie może jednak wpłynąć na ogólną ocenę festiwalu. Memoriał Najdorfa jest jednym z najlepiej zorganizowanych turniejów w naszym kraju i zdecydowanie mogę go polecić każdemu miłośnikowi królewskiej gry!

Mateusz_Dubinski
FM Mateusz Dubiński

 

 

 

więcej od FM Mateusz_Dubinski
Jan-Krzysztof Duda zagra z Wesleyem So w półfinale Speed Chess Championship

Jan-Krzysztof Duda zagra z Wesleyem So w półfinale Speed Chess Championship

Wywiad z Janem-Krzysztofem Dudą | 2018 Speed Chess Championship

Wywiad z Janem-Krzysztofem Dudą | 2018 Speed Chess Championship