Akwamarynka

Mój blog: Akwamarynka’s Blog - Chess.com

Przeczytaj to 😜

Masz tu parę faktów:

1. Jesteś w internecie

2. Jesteś na moim profilu

3. Czytasz

5. Nie zauważyłeś, że nie ma punktu 4.

6. Właśnie to sprawdzasz

7. Śmiejesz się

6 faktów o Twoim życiu:

1. Językiem nie możesz dotknąć każdego ze swoich zębów

2. Jesteś głupi, bo właśnie to sprawdzałeś

4. Jesteś ślepy, nie zauważyłeś, że nie ma punktu 3.

5. Teraz się śmiejesz, bo jesteś głupi

6. Zaraz wkleisz to na swój profil

7. Uśmiechasz się, bo cieszysz się, że następni będą tacy głupi jak ty 🤭

........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

"Nagle ohydny smród wionął powietrzem; to skrzydlaty potwór zatrzepotał skrzydłami, poderwał się w górę i błyskawicznie rzucił się na Eowinę, z przeraźliwym wrzaskiem godząc w nią dziobem i szponami.

Eowina nie drgnęła nawet: księżniczka Rohirrimów, córka królów, smukła, lecz silna jak stal, piękna, lecz groźna. Zadała cios z rozmachem, potężny i celny. Miecz przeciął wyciągniętą szyję potwora, odrąbana głowa jak kamień spadła na ziemię. Eowina odskoczyła wstecz przed walącym się olbrzymim cielskiem, które z rozpostartymi skrzydłami runęło na trawę. W tym samym momencie rozwiał się cień. Światło zalało postać księżniczki, a jasne jej włosy rozbłysły w rannym słońcu.

Lecz znad ścierwa zabitego wierzchowca dźwignął się Czarny Jeździec, straszny, olbrzymi, górujący nad smukłą przeciwniczką. Z okrzykiem nabrzmiałym taką nienawiścią, że sam dźwięk jego głosu rozdzierał uszy i zatruwał serca, podniósł ciężką buławę i uderzył. Tarcza Eowiny rozsypała się na kawałki, strzaskane ramię opadło bezsilnie. Księżniczka osunęła się na kolana. Upiór schylił się nad nią, przesłonił ją jak chmura; oczy pałały mu ogniem. Znów podniósł buławę, tym razem żeby dobić ofiarę.

Nagle zachwiał się z jękiem bólu, cios chybił, koniec buławy zarył w ziemi. To Merry, zaszedłszy z tyłu, śmignął mieczykiem i przebijając czarny płaszcz przeciął nie chronione kolczugą ścięgno pod kolanem.

– Eowino! Eowino! – krzyknął Merry

Eowina dźwignęła się z trudem i ostatkiem sił rąbnęła mieczem między płaszcz a koronę, nad schylonymi ku niej potężnymi ramionami. Miecz sypiąc skry rozpadł się w drzazgi. Korona z brzękiem potoczyła się po ziemi. Eowina padła twarzą na przód na trupa przeciwnika. O dziwo! Płaszcz i kolczuga kryły pustkę. Leżały jak łachman na trawie, a w górze nad polem rozległ się krzyk, przechodzący w jęk coraz cichszy, oddalający się z wiatrem, w głos bezcielesny i wątły, który zamierał, ginął, by nigdy już więcej nie odezwać się nad światem."

Władca Pierścieni, Powrót Króla