Artykuły
Bądź czujny: Sztuka obserwowania swojego przeciwnika

Bądź czujny: Sztuka obserwowania swojego przeciwnika

Silman
| 50 | Inne

W kwietniu 2016 napisałem artykuł, który zatytułowałem "Taniec ze sobą samym."

Po przejrzeniu wielu partii amatorów (na Chess.com oraz w turniejach) - oraz tych, granych przez utytułowanych graczy - widzę (niestety), że większość ludzi wciąż tańczy samemu ze sobą.

Ok, utytułowani gracze nie popełniają zbyt często grubych błędów, a jeśli już tak się zdarza, to dzieje się to z innych powodów niż w przypadku amatorów. Nie zmienia to faktu, że każdy jest narażony na chorobę "tańca z samym sobą."

man with chess on head

Oto trzy pierwsze akapity tamtego wcześniejszego artykułu:

  • Kiedy patrzę na partie, grane przez graczy o rankingu 1500 i niższym, widzę wiele słabości, ale jedna jest szczególnie często spotykana: obaj gracze, mniej lub bardziej, tańczą sami ze sobą. Oznacza to tyle, że taki gracz decyduje się zrobić to czy tamto, może nawet policzy jakieś mozliwości, ale kiedy wykonuje swój ruch, często okazuje się, że odpowiedź przeciwnika nijak ma się do tego, czego się spodziewał.
  • Jest to spowodowane faktem, że jego obliczenia/oczekiwania są oparte na fantazji, a jego wewnętrzny dialog może przebiegać mniej więcej tak: "Pójdę tam, a potem on zagra tak, a ja go załatwię tym! O, tak! Mam rację czy nie?"
  • Zazwyczaj brzmi to nieźle. Jednak kiedy ów "tancerz" wykonuje swoje obliczenia i/lub plany, nie próbuje znaleźć najlepszej możliwości dla swojego przeciwnika. Zamiast tego patrzy na ruchy przeciwnika pod kątem tego, jakie sam ma co do nich marzenia.

Chociaż dla niżej notowanych graczy typowe jest, aby dać się łapać w pułapki, które są dla nich zbyt trudne do zrozumienia, to mimo to musisz robić, co w Twojej mocy, aby odkryć, jakie są plany Twojego przeciwnika. I niezależnie od Twojego rankingu, zawsze musisz BYĆ SKONCENTROWANY.

To może znaczyć, że piękna pozycyjna idea może być niesamowita, no chyba że pozostawisz pod biciem figurę. To może także znaczyć, że chcesz szybko rozprawić się ze swoim przeciwnikiem, dzięki długiej taktycznej sekwencji, nie zdając sobie sprawy, że przeoczyłeś związanie i to Ty padłeś ofiarą swojego przeciwnika. No i może też znaczyć, że wykonałeś rozsądny, rozwojowy ruch, a potem musiałeś się cofnąć, bo zdałeś sobie sprawę, że ta figura stoi tam źle.

Przykład pierwszy

Chodzi tu o brak myślenia o ideach/planach Twojego przeciwnika tylko dlatego, że on sam nie zna zbyt wielu koncepcji. Każdy musi przejść przez tę bolesną mękę, ale kiedy już zdasz sobie sprawę, jak wiele się nauczyłeś, wtedy poczujesz satysfakcję.

Poniższa pozycja zdarzyła się podczas partii treningowej z nowym uczniem. Jak większość graczy, także i on wie, co robić w pewnych sytuacjach, ale o innych nie ma zielonego pojęcia. Jego trzy główne problemy to: pozostawianie niebronionych figur, lekceważenie bezpieczeństwa swojego króla oraz obrona swojego centrum pionkowego. Jedynym sposobem walki z tymi problemami jest nieustanna praca nad nimi (do znudzenia!) do momentu aż pewnego pięknego dnia wszystko ułoży się w głowie.

Przykład drugi

Jest to historia niekochanego gońca. Bardzo, bardzo, bardzo proszę, upewnij się, że Twoje figury nie są niebronione!

Przykład trzeci

Jedno małe pole wydaje się być, no cóż, nieprzesadanie ważne. Ale to nieprawda. Tak naprawdę to jedno "małe" pole może przesądzić losy całej partii.



Przykład czwarty

Chodzi tu o strukturę pionkową. Jednak jeśli białe czegoś nie zauważą, wtedy cała ich przewaga zniknie, niczym kłęby dymu w silnym wietrze. Tylko jeden ruch tu działa. Znajdziesz go?

ZADANIE 1

Przykład piąty

W ciągu pierwszych pięciu ruchów nastąpił poważny błąd. Żaden z graczy nie zwrócił na niego uwagi. Co było błędem i która strona go popełniła? To pokazuje Ci, że każdy musi być czujny od pierwszego do ostaniego ruchu w partii.

Komentarze Pala Benko.

Przykład szósty

Białe właśnie zagrały 23.W1c4, zagrażając czarnemu hetmanowi. W jednym momencie białe stały lepiej, a za chwilę miały już kompletnie przegraną. Jednak żaden z graczy tego nie zauważył! Kolejna niewykorzystana szansa.

ZADANIE 2

Przykład siódmy

Fragment tekstu Johna Grefe, który w 1974 roku grał w turnieju w Bułgarii.

"Nawet najlepsi gracze raz na jakiś czas popełniają błędy, ale podstawki figur w jednym ruchu zdarzają im się naprawdę rzadko. Tutaj coś takiego zdarzyło się w dwóch kolejnych rundach":

"Jeszcze bardziej tragiczny był przypadek Szabo, który popełnił swój błąd w kompletnie wygranej pozycji i tym samym pozbawił się miejsca na podium":

Zaprezentowałem przykłady z różnych poziomów szachowego wtajemniczenia. Każdemu zdarza się czasem popełnić okropny błąd. Niektóre z tych pomyłek są spowodowane brakiem wiedzy. Jednak większość z nich jest wynikiem braku koncentracji oraz zwracania uwagi na różne niuanse. Nawet te niedorzeczne błędy, które widzieliśmy u arcymistrzów, były spowodowane nieuwagą (z pewnością zmęczenie też miało w nich swój udział).

Powody braku koncentracji i zwracania uwagi na ukryte motywy mogą być różne:

  • Presja czasu nie pozwala Ci dobrze rozeznać się w pozycji.
  • Widzisz kumpla i chcesz z nim pogawędzić. W tym celu wykonujesz szybki ruch, który nie do końca uprzednio przemyślałeś.
  • Jeśli nie zawracasz sobie głowy planami przeciwnika, możesz coś przeoczyć.
  • Jeśli grasz zbyt szybko, mimo że masz dużo czasu do namysłu, nie dajesz sobie szansy, aby wszystko zauważyć.
  • Twoja żona / Twój mąż podchodzi do szachownicy i oznajmia, że opróżniła / opróżnił wasze wspólne konto bankowe... no cóż, nie koncentrujesz się wtedy na szachownicy.
  • Możesz zafascynować się ruchem, który według Ciebie jest świetny. Nie chce Ci się przejmować Twoim biednym przeciwnikiem, chcesz aby po wykonaniu tego ruchu popatrzył na Ciebie z podziwem. A więc wykonujesz ten ruch, szeroko się uśmiechasz, a Twój oponent daje Ci mata w jednym ruchu, no i zdajesz sobie sprawę, że znów nie zachowałeś wystarczającej koncentracji.
więcej od IM Silman
Niezwykle istotna zmiana struktury pionkowej

Niezwykle istotna zmiana struktury pionkowej

Moje ulubione amerykańskie czasopisma o szachach: Część 1

Moje ulubione amerykańskie czasopisma o szachach: Część 1